Pokrzywę znają wszyscy. Różne gatunki tej rośliny rosną na wszystkich kontynentach (z wyjątkiem Antarktydy). Ostatnio bardzo dużo się o niej mówi i pisze, bo nauka potwierdza jej niesamowite właściwości. Stosowana jest w fitoterapii, w kosmetyce i w ogrodnictwie, gdzie pomaga walczyć ze szkodnikami i chorobami roślin. Jest doskonała na naturalny nawóz.
Pokrzywa działa przeciwwirusowo i przeciwcukrzycowo. Przyjmowana z witaminą B1 pomaga w niedokrwistości. Obniża ciśnienie krwi, ułatwia trawienie i pobudza zdolność wydzielniczą trzustki.
Korzeń pokrzywy wpływa na procesy biosyntezy testosteronu, a także zapobiega przerostowi prostaty.
Preparaty z pokrzywy można przygotować sobie samemu, na przykład według receptur podanych na tutaj, albo kupić gotowe. Trzeba tylko pamiętać, że nie należy ich zbyt długo przyjmować. Można się nabawić podrażnienia żołądka lub reakcji alergicznej.
Zresztą z pokrzywą, tak jak z każdym ziołem, nie należy przesadzać.
Mnie szczególnie interesuje, że we Włoszech tradycyjnie leczy się dnę moczanową wywarami z liści pokrzywy.
Liście i korzeń pokrzywy zawierają wiele pierwiastków śladowych, które są niezbędne do prawidłowego działania enzymów uczestniczących w przemianie materii. Wyciągi z pokrzywy wyraźne zwiększają usuwanie z organizmu różnych metabolicznych odpadów.
W badaniach na zwierzętach, opublikowanych w
Hajhashemi, Valiollah, and Vahid Klooshani. „Antinociceptive and anti-inflammatory effects of Urtica dioica leaf extract in animal models.” Avicenna Journal of Phytomedicine 2013;3(2):193-200,
zaobserwowano przeciwzapalne i przeciwbólowe działanie wodno–alkoholowych wyciągów z liści pokrzywy podawanych wewnętrznie w przypadku zapalenia stawów.
Wiosną młoda pokrzywa (zanim zakwitnie) sprawdzi się w kuchni jako dodatek do jajecznicy, chleba, ciast, tart, zapiekanek. Można z niej robić zupę i pesto do makaronu albo przygotowywać jak szpinak. Zniesie wszelkie eksperymenty kulinarne. W maju i czerwcu można ją jeść codziennie. W takiej formie jej się nie przedawkuje.
W starożytnym Rzymie stosowano zabieg chłostania pokrzywą, nazywany utricatio. Miał on chronić przed cholerą.
U księdza Kluka w jego „Dykcjonarzu roślinnym” przeczytałam, że „paraliżem naruszone członki, tak długo świeżą pokrzywą nacierać kazali, aż się iakie uczucie pokazało, podobnym sposobem postępowali sobie u płci męzkiey do sprawy małżeńskiey niesposobney”.
Rzymski satyryk Juwenalis pisał natomiast, że „tancerki z Kadyksu pobudzają marnych kochanków i wywołują ten sam efekt co chłosta pokrzywami w przywracaniu bogatym mężczyznom ochoty do życia” (cytat z książki Guylaine Goulfier „Pokrzywa w ogrodzie i w kuchni”).
Więc nie pozbywajmy się pokrzywy z ogrodu.
Ukułam nawet swoje własne przysłowie:
„Kto się w pokrzywy przewróci temu chęć do życia wróci”.
A poza tym, powiedzcie sami, czyż jak się przyjrzeć kwitnącej pokrzywie w odpowiednim oświetleniu, to nie wygląda ona całkiem jak piękna tancerka z Kadyksu?