Kto pije i pali, ten nie ma robali

Ostatnimi czasy dużo mówi się o odrobaczaniu. Kiedyś był to temat oczywisty i odrobaczanie dzieci było normą. W miarę poprawiana się higieny temat ten zszedł na dalszy plan. Ale, jak pokazują badania, nie jest z tymi robakami u dzieci aż tak źle.

Jednak pasożyty przewodu pokarmowego to poważna sprawa.

Wiele badań pokazuje, że np. motylica wątrobowa może być odpowiedzialna za nowotwory wątroby i dróg żółciowych.

Internet aż roi się od różnego rodzaju preparatów. Ich skuteczność potwierdzają w reklamach swoim autorytetem liczni naukowcy, reprezentujący instytucje badawcze o budzących zaufanie nazwach, których istnienia nie potwierdza jednak Polska Akademia Nauk.

Wszechogarniający strach przez pasożytami prowadzi do podejmowania w tej sprawie dramatycznych decyzji o rozpoczęciu wojny totalnej.

Ostatnio przeraził mnie trochę wpis młodej internautki, która, będąc w ciąży, pytała na forum o jakiś silny preparat na „profilaktyczne odrobaczenie”.

Jeśli chodzi o zabijanie pasożytów, mam mieszane uczucia. Środki na pasożyty mają dość „drastyczny” skład, więc może się okazać, że ubiliśmy nie tylko pasożyty, ale i swoją wątrobę. Na dodatek jak tu mieć pewność, że się załatwionych wrogów pozbyliśmy z organizmu? Bo jeśli nie, to rozkładając się mogą nam bardziej zaszkodzić niż wtedy, kiedy żyły sobie w nas i tańczyły kankana.

Jako zwolenniczkę możliwie najbardziej naturalnych i tradycyjnych metod przekonuje mnie (wypróbowany zresztą) prosty, żeby nie powiedzieć prostacki, rosyjski sposób, który pozwala wygonić pasożyty – czyli szklanica koniaku z olejem rycynowym. Koniak ma być jednak dobrej klasy. Innego „robale” podobno nie piją.

Przed eksmisją pasożytów dobrze jest oczyścić jelita i drogi żółciowe. Prosty sposób na sprzątanie jelit to 3 dni o ciemnym chlebie i kefirze. A drogi żółciowe możemy oczyścić metodą opisaną przez mnie tutaj.

Potem stosujemy prosty fortel. Najpierw głodzimy pasożyty nie jedząc nic słodkiego przez 3 dni. Potem o 2 w nocy, (kiedy są najbardziej aktywne) wypijamy szklankę czegoś bardzo słodkiego albo objadamy się ptasim mleczkiem. Po paru minutach wypijamy 10 gr koniaku na każde 10 kg wagi + tyle samo oleju rycynowego.

Jest to okropna mikstura i jeśli ktoś nie może jej przełknąć, może wymieszać ją z kefirem. Pasożyty wyłażą na słodki posiłek, upijają się i nie mogą się niczego przytrzymać. Wtedy olej rycynowy pozwala się ich skutecznie pozbyć. Najlepiej robić taką kurację w czasie pełni, bo pasożyty lubią robić sobie wtedy orgietki.

Czasem za pierwszym razem pasożyty nie zostają usunięte, więc trzeba to powtórzyć następnego dnia i ewentualnie jeszcze kolejnego. Nie mogę powiedzieć, że ta kuracja to przyjemny sposób na spędzenie weekendu czy urlopu. Ale z doświadczenia wiem, że da się wyraźnie zauważyć jej skuteczność. Sposobów obserwacji eksmisji pasożytów jest wiele i każdy może się tu wykazać inwencją. Chyba najzabawniejszy, który zastosował pewien mój znajomy, to wielkie, stare sito, zwane przetakiem.

Kurację dobrze jest powtarzać co pół roku.

Ta metoda na pasożyty ma dla mnie tę ważną zaletę, że jej jedyne możliwe skutki uboczne to kac.

A na kaca skuteczny sposób podawała Pani Justyna, zwyciężczyni konkursu Moje 500+ .

O jej metodzie, nazwanej przez mnie „Na zająca”, można poczytać tutaj.

Więc strzeżcie się pasożyty! Niedługo znów kupię dla Was Metaxę.

Dodatkowo w kuchni w słoju stoi całkiem smaczna, specjalna broń przeciwko wam, czyli nalewka na niedojrzałych orzechach włoskich.

A w przyszłym sezonie postrzelam do was z pestek wiśni.

Wtedy napiszę też o tym, jak je spreparować według przepisu Hildegardy z Bingen, której ścieżkami spacerowałam pewnej wiosny (o czym możecie poczytać tutaj).

źródła:

Korzeniewski, Krzysztof. „Inwazje pasożytami jelitowymi w środowisku dziecięcym Warszawy.” Family Medicine & Primary Care Review 2 (2016): 132-137.

Aneychyn, Mykhailo, et al. „Wpływ terapii anty parazytologicznej na stan immunologiczny pacjentów z pokrzywką i trądzikiem różowatym we współistnieniu z lambliozą.” Our Dermatology Online 3.2 (2012): 140.

Osborne, Lisa C., and Laura WegenerParfrey. „Liver flukes and the microbiota in cancer.” EBioMedicine 8 (2016): 12-13.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *