Bardzo lubię oregano, czyli lebiodkę pospolitą. Na Krecie spotkałam absolutnie obłędne, szczególnie aromatyczne, górskie oregano.
Pachnie nim cała wyspa. Jego dodatek do popularnej sałatki greckiej robi z niej potrawę, której mogłabym zjeść naprawdę całe kilogramy.
W pracy
Bustanji, Yasser, et al. „In vitro xanthine oxidase inhibition by selected Jordanian medicinal plants.” Journal of Pharmaceutical Sciences 2011;4(1):1-8
wyczytałam, że wodne wyciągi z oregano są dobrymi inhibitorami XO (o której tutaj), więc to zioło idealne dla podagryka.
Profesor Ożarowski wskazywał lebiodkę pospolitą jako tradycyjne zioło wiążące szkodliwe produkty przemiany materii.
Na szczęście w kuchni nie trudno o wodne wyciągi z oregano. Wystarczy je po prostu do potraw dodawać. Do pizzy, włoskiej pasty, do mięsa. Włosi używają oregano do potraw z grzybów, bakłażana, cukinii i ryb. Jak widać możliwości jest bardzo wiele.
W sklepach zielarskich i przez Internet można kupić olejek z oregano.
Ale UWAGA!! Jest to bardzo silnie działający olejek. Ma bardzo wiele leczniczych właściwości, ale próba używania go bez konsultacji z fachowcem od aromatoterapii może się skończyć bardzo źle. Absolutnie nie należy sądzić, że używając olejku z oregano szybko i „na skróty” wyleczymy się z dny. Nic bardziej mylnego. Możemy nabawić się dodatkowych, bardzo nieprzyjemnych dolegliwości.
Za czasów Dioskurydesa miksturę z kwiatów i liści oregano z winem podawano pogryzionym przez dzikie zwierzęta. Ponadto lek ten miał wydatnie wzmacniać nerwy.
Polecam zatem potrawy z oregano szczególnie na proszone obiady z niektórymi teściowymi.