Lubię fotografować gaje oliwne w Toskanii. Ich srebrno-szary kolor ładnie współgra z ciemną zielenią cyprysów i jasną zielenią winnic.
Odkryte w różnych częściach świata ślady wskazują, że oliwki uprawiane są już od blisko 6000 lat. W Biblii wymienia się oliwkę ponad 130 razy, co pokazuje, jak wielkie miała znaczenie w czasach biblijnych.
W tradycyjnej medycynie śródziemnomorskiej wyciągi z liści oliwki są używane w leczeniu dny moczanowej. I nic dziwnego.
W pracy
Flemmig, J., et al. „Olea europaea leaf (Ph. Eur.) extract as well as several of its isolated phenolics inhibit the gout-related enzyme xanthine oxidase.” Phytomedicine 18.7 (2011): 561-566
można przeczytać, że etanolowe wyciągi z liści oliwki europejskiej są inhibitorami XO.
Ekstrakty z liści oliwki zwiększają ruchomość stawów i likwidują ich ból.
Suszone liście oliwki są do kupienia w sklepach zielarskich.
Dobrze jest popijać sobie dwa razy dziennie napar z łyżki rozdrobnionych świeżych lub suszonych liści oliwki na szklankę wrzątku. Kurację taką robimy przez dwa, trzy tygodnie.
Można też przygotować nalewkę winną z dwóch garści świeżych liści zalanych butelką ciepłego czerwonego wina i odstawionych na tydzień. Kieliszek takiej nalewki zażywa się raz dziennie przez dwa tygodnie.
Oliwkę europejską możemy uprawiać w domu w doniczce. Szkoda, że u nas nie da się ich uprawiać w ogrodzie. Choć, jeśli brać pod uwagę tegoroczne upały, to kto wie, jak będzie w przyszłości.
Drzewo oliwne przydałoby się każdemu. Liście oliwki działają przeciwwirusowo, przeciwgrzybiczo, antypasożytniczo, ochronnie na mięsień sercowy i przeciwnowotworowo. Obniżają także ciśnienie krwi przy nadciśnieniu. To prawdziwe panaceum na wiele dolegliwości.
Drzewa oliwne dożywają 1000 lat. Wyobraźcie sobie, co mogą pamiętać niektóre drzewa oliwne rosnące w różnych miejscach świata.
Ciekawe, co będą pamiętać nasze, uprawiane w domu drzewka oliwne, kiedy już odziedziczą je po nas pra-pra-pra-wnuki…