Noworoczne postanowienie

W Internecie roi się od różnych poradników.

Ku mojemu zaskoczeniu także takich, które pomagają podjąć postanowienie noworoczne.

A to – „rzucę palenie”, a to – „schudnę”, a to – „nauczę się języka obcego”, a to – „poprawię relacje z bliskimi”, a to – „nie będę jeść w fast food-ach” itp.

Jeden z nich zawiera podobno aż 70 różnych New Year’s resolutions.

Moje Tegoroczne Postanowienie Noworoczne, podjęte wszakże bez poradnika, jest takie, że nie będę podejmować żadnych noworocznych postanowień.

Chcę Wam jedynie złożyć życzenia noworoczne, zasłyszane kiedyś we Lwowie, w czasie pewnego bardzo mroźnego Sylwestra spędzanego w międzynarodowym towarzystwie, podczas którego mogłam witać Nowy Rok aż trzy razy.

Pierwszy przyszedł bowiem Nowy Rok według czasu rosyjskiego i mogłam wnieść toast z Rosjanami. Potem nastąpił ukraiński Nowy Rok i mogłam przyłączyć się z toastem noworocznym do Ukraińców. Wreszcie i w Polsce nadszedł Nowy Rok i mogłam go uczcić z moimi rodakami.

Życzę Wam zatem, abyście z chęcią wychodzili do pracy (zawodowej czy jakiejkolwiek innej) i z równą chęcią wracali do domu po pracy.

Szczęśliwego Nowego Roku!

 

 

 

 

 

Zgaga w świętowaniu nie pomaga

Niezależnie od tego, jak spędzamy Święta, zwykle wcześniej czy później nasze drogi doprowadzą nas do czyjegoś bardzo suto zastawionego stołu.

Bardzo lubię świąteczne biesiadowanie z moimi bliskimi, zaśmiewanie się z historyjek rodzinnych opowiadanych za każdym razem w inny sposób, śpiewanie kolęd i filozoficzne dysputy prawie do rana.

Niestety konsekwencje podjadania smakołyków bywają niezbyt przyjemne.

Jednym z moich patentów na dobre samopoczucie przy świątecznym stole jest rozpoczęcie łasuchowania łyżeczką mielonych ziół – kminku i majeranku, a jego zakończenie kieliszkiem gorzkiego likieru.

Z każdej podróży przywożę jakiś gorzki napitek.

A to Gorki List z Serbii, Unicum z Węgier, Черный Рыцарь z Białorusi, Maagbitter z Luksemburga, Rīgas Melnais balzams z Łotwy czy Fernet Stock z Czech.

W mojej kolekcji jest też Demänovka horká ze Słowacji i Averna Amaro Siciliano z Sycylii oraz różne gorzkie napitki z Rumunii, Albanii i Bóg wie skąd jeszcze.

Zgaga i niestrawność nie jest tym, co chciałabym dostać pod choinkę.

Wy zapewne także nie.

Polecam więc mój patent i życzę Wam udanych, ciepłych, miłych i bardzo zdrowych Świąt!

Nie być jak Don Kichot

Ciekawa jestem, kto podróżując na południe od Madrytu po regionie La Mancha, zajadając queso Manchego, czyli owczy ser Manchego, w towarzystwie dulce de membrillo, czyli twardej marmolady z pigwy, myśli o tym, że stosuje kurację leczniczą?

Myślę, że nie znajdziecie takich zbyt wielu.

Tymczasem bardzo prosta do zrobienia marmolada w owoców pigwy to wspaniałe i lecznicze pożywienie dla każdego.

Mnie oczywiście najbardziej interesuje, że święta Hildegarda z Bingen, której ścieżkami spacerowałam wiosną (o czym możecie poczytać tutaj) zalecała suszoną lub ugotowaną pigwę podagrykom.

I miała rację. Świętą rację.

Bo pigwa jest niezwykła.

Przegląd choćby kilku z wielu artykułów naukowych dotyczących ekstraktów z pigwy pokazuje, że są one skuteczne przy chorobach układu moczowego, mają działanie przeciwzapalne, antyoksydacyjne, zapobiegają degradacji stawów i zmniejszają stężenie kreatyniny i mocznika we krwi.

Pigwę często myli się z pigwowcem japońskim. Należą wprawdzie do tej samej rodziny, ale pigwowiec japoński to inny gatunek.

Ale on też ma wiele zalet. Działa przeciwzapalne, antyoksydacyjne i może chronić między innymi przed rakiem piersi i okrężnicy.

Wielce cieszy mnie, że można wykorzystać nie tylko zioła, ale coś tak smacznego jak marmolada z pigwy i pigwówka do walki z dną moczanową i chorobą nerek.

I co więcej, walka ta nie jest wcale beznadziejną walką z wiatrakami.

Wiedzą to ci z Was, którzy towarzyszyli mi (także wirtualnie) w rowerowej wycieczce przez przełom Dunaju (o której pisałam tutaj) i wdrapywaniu się na Babią Górę i Pilsko.

źródła:

Mirmohammadlu, Mansur, et al. „Hypolipidemic, hepatoprotective and renoprotective effects of Cydonia oblonga Mill. Fruit in streptozotocin-induced diabetic rats.” Iranian journal of pharmaceutical research: IJPR 14.4 (2015): 1207.

Al-Snafi, Ali Esmail. „The medical importance of Cydonia oblonga-A review.” IOSR Journal of Pharmacy 6.6 (2016): 87-99

Silva, Branca M., et al. „Quince (Cydonia oblonga Miller) fruit (pulp, peel, and seed) and jam: antioxidant activity.” Journal of Agricultural and Food Chemistry 52.15 (2004): 4705-4712

Ashraf, Muhammad U., et al. „Cydonia oblonga M., a medicinal plant rich in phytonutrients for pharmaceuticals.” Frontiers in pharmacology 7 (2016): 163.

Gorlach, Sylwia, et al. „Procyanidins from Japanese quince (Chaenomeles japonica) fruit induce apoptosis in human colon cancer Caco-2 cells in a degree of polymerization-dependent manner.” Nutrition and cancer 63.8 (2011): 1348-1360.

Lewandowska, Urszula, et al. „Flavanols from Japanese quince (Chaenomeles japonica) fruit inhibit human prostate and breast cancer cell line invasiveness and cause favorable changes in Bax/Bcl-2 mRNA ratio.” Nutrition and cancer 65.2 (2013): 273-285.

Co mnie łączy z Tutanchamonem

Słynny staroegipski papirus pochodzący z 1550 roku p.n.e. profesor Ebers kupił w 1873 roku od pewnego Araba, nieświadomego zapewne wielkiej wartości tego przedmiotu.

Tymczasem ów zwój okazał się podręcznikiem medycyny, chirurgii, farmacji i fitoterapii.

Wśród wielu leczniczych roślin, które zostały wymienione na papirusie, zwanym obecnie „papirusem Ebersa”, tłumacze znaleźli kolendrę siewną.

Jej nasiona były w starożytnym Egipcie towarem eksportowym.

I nie ma się co temu dziwić, bo wielce są dla człowieka pożyteczne.

Używa się ich do konserwowania i przyprawiania mięsa, dodaje do likierów, ciast i sosów.

Wspierają pracę wątroby i dróg żółciowych oraz wzmagają wydzielane soku żołądkowego. Zawarty w nasionach olejek działa uspokajająco, co tłumaczy XVI-wieczne użycie miodowanych nasion kolendry do usypiania dzieci.

Bez świeżej kolendry nie może się natomiast obejść kuchnia gruzińska, meksykańska, portugalska i wiele kuchni azjatyckich.

Dla mnie szczególnie interesującą informacją jest, że sproszkowane suszone liście kolendry w dawce 5g na dzień znacząco zmniejszyły dolegliwości spowodowane stanem zapalnym stawów.

Bardzo ciekawą cechą nasion kolendry jest też ich zdolność do usuwania z organizmu metali ciężkich, szczególnie kadmu, który nie tylko jest obwiniany o obniżanie poziomu selenu w organizmie, ale na dodatek lubi gromadzić się w naszej trzustce.

Stosując napar z nasion kolendry (1 łyżeczka rozgniecionych nasion na szklankę wrzątku naparzana pod przykryciem przez 30 minut – pić dwa razy dziennie po pół szklanki) przez dłuższy czas, trzeba pamiętać, że zubaża on organizm w witaminę B1, trzeba więc ją uzupełniać.

Badacze odkryli w grobowcu Tutanchamona nasiona kolendry, co oznacza, że musiały mu one towarzyszyć na co dzień. W mojej kuchennej szafce na przyprawy też można je odkryć, bo mam je zawsze pod ręką.

I to mnie z Tutanchamonem łączy.

A badacze mumii Tutanchamona stwierdzili, że miał on 163 cm wzrostu i szczupłą sylwetkę.

To mnie z nim nie łączy, niestety.

 

źródła:

Bhat, S., et al. „Coriander (Coriandrum sativum L.): Processing, nutritional and functional aspects.” African Journal of Plant Science 8.1 (2014): 25-33.

Rajeshwari, C. U., S. Siri, and B. Andallu. „Antioxidant and antiarthritic potential of coriander (Coriandrum sativum L.) leaves.” e-SPEN Journal 7.6 (2012): e223-e228.

Despina-Maria, Bordean, et al. „Detoxification methods in case of cadmium sulphate intoxication.” (2006): 206-211.

Sahib, Najla Gooda, et al. „Coriander (Coriandrum sativum L.): A potential source of high‐value components for functional foods and nutraceuticals‐A review.” Phytotherapy Research 27.10 (2013): 1439-1456.